poniedziałek, 4 maja 2015

Wcale nie.

...wcale nie jest tak, że już wszystko dokumentalnie rozpierdoliłam, dopiero zaczęłam, to znaczy, dopiero zaczęłam żyć.

Dzisiaj zwykle, normalnie, monotonia. Spędziłam cały dzień w domu, nigdzie nie wychodziłam. Sprzątałam, leżałam, rozmawiałam z moim kotem, słucham muzyki począwszy od rock'a po jakieś dzikie utwory z eski, vivy... nasłuchałam się tego wszystkiego, głowa mnie boli. Byłam  niedawno na zdjęciach.  Wracając do tematu dnia to tonęłam dzisiaj w notatkach z polskiego, niemieckiego i matematyki...tak, czuję już maj poprawy w szkole...masa popraw, trochę się tego nazbierało, ale dam radę.  Oby tylko to przeżyć i wakacje! Jutro planuję iść na zakupy. Planuję romantyczny wieczór z pudełkiem lodów, świeczką na stole i filmem. Chcę najpierw rozczulić się nad jakaś komedią romantyczną, potem dowalę sobie jakiś dramat, mhmm. kilka dramatów żeby już się dobić. Myślę, że spoko. Jest już tak późno..ziewam, zasypiam. Miłej nocy. Dobranoc.